Regular czy slim? Fakty i mity o fasonach garniturów

Męska część polskiego społeczeństwa przez lata uchodziła za wyjątkowych miłośników zbyt obszernych garniturów pozbawionych fasonu. A może inaczej – Polacy po prostu nigdy nie pałali sympatią do tego rodzaju garderoby, więc woleli zakładać za szeroką marynarkę i za...

Męska część polskiego społeczeństwa przez lata uchodziła za wyjątkowych miłośników zbyt obszernych garniturów pozbawionych fasonu. A może inaczej – Polacy po prostu nigdy nie pałali sympatią do tego rodzaju garderoby, więc woleli zakładać za szeroką marynarkę i za długie spodnie, bo to rzekomo dawało większą wygodę. Powód takiego stanu rzeczy może być jeszcze inny. Dawniej po prostu trudno było znaleźć lepiej skrojone garnitury! Od więc kiedy na rynku powszechne stały się fasony typu slim, o fasonie regular powinniśmy byli szybko zapomnieć. Czy aby na pewno? Czy dopasowany garnitur zawsze jest lepszy?

Na początku musimy wyjaśnić sobie jedną kwestię. Garnitur slim to nie to samo, co garnitur dobrze dopasowany do sylwetki. To, że dawniej nosiliśmy głownie zbyt obszerne garnitury nie oznacza, że tak musiało być, bo nie było takiego wyboru wśród fasonów slim. Zarówno kroje slim, jak i regular mogą prezentować się na mężczyźnie doskonale, jeśli krawiec prawidłowo zdejmie miarę i uwzględni proporcje danej sylwetki. Zatem także współcześnie całkowicie uzasadnione jest szycie na miarę garniturów zarówno w fasonach slim, jak i klasycznych.

Slim tylko dla szczupłych?

Zdarza się, że konkretni producenci garniturów szyją głownie jedną grupę fasonów, która uzależniona jest od grupy docelowej. Jeśli marka celuje w klienta do 30 lat, to zwykle oferuje mu dopasowane garnitury. Jeśli w klienta 30+, prędzej znajdziemy u niego garniturową klasykę. To dość upraszczający i ograniczający podział. Przecież z łatwością znajdziemy dwudziestolatka przy tuszy, który w fasonie slim będzie wyglądał co najmniej niekorzystnie, tak samo łatwo o szczupłego i wysokiego pana po pięćdziesiątce, którego sylwetka w klasycznym garniturze zacznie przypominać… wieszak. Oczywiście nie jest to regułą – zakładanie, że slim jest dla szczupłych, a regular dla tęższych, to również błąd.

Oczywiście rzadko który mężczyzna ma na tyle proporcjonalną sylwetkę, by jednoznacznie stwierdzić, który krój mu pasuje. Co powinien włożyć raczej niski pan z szerokimi ramionami i wąskimi biodrami, albo mężczyzna z drobną górą ciała i dość rozbudowanymi nogami?

Jak się w tym czuję?

Warto wziąć pod uwagę osobiste preferencje. Czasem zarówno fason slim jak i regular będą leżały dobrze, ale my w którymś z nich nie musimy wcale czuć się komfortowo. Często tyczy się to mężczyzn, którzy latami nosili klasyczne spodnie, ale za namową podążającej za modą żony próbują kupić model o dopasowanych, zwężających się ku dołowi nogawek. Uczucie skrępowania jest w pełni uzasadnione, nie warto więc uszczęśliwiać się na siłę.

Czasem też się zdarza, że podoba nam się to, co widzimy w lustrze, ale każda chwila spędzona w danym garniturze to dyskomfort i nieustanna świadomość tego, co się ma na sobie. Garnitur powinien być jak druga skóra, nie możemy o nim nieustannie myśleć! Jeśli czujemy, że nogawki nieprzyjemnie opinają uda, albo że luźna w talii koszula niemal „żyje własnym życiem”, to ten strój nie jest dla nas. Co z tego, że garnitur wygląda na tobie świetnie, jeśli czujesz się w nim fatalnie. Chowasz się wtedy w sobie, tłamsisz, tracisz pewność siebie. Wrażenie, że wyglądasz doskonale, szybko uleci.

Jaki efekt chcę osiągnąć?

Od lat masz kompleksy z powodu wystającego brzuszka? Cóż, na pewno nie zależy ci na tym, by uwypuklać ten mankament sylwetki. Ludzie mówią ci, że masz za chude nogi, ale tobie one zawsze się podobały? Noś zwężane spodnie, skoro czujesz się z nich dobrze. Nikt nie mówił przecież, że obszerna koszula najlepiej maskuje brzuch, a szerokie spodnie zasłaniają chude nogi. Wręcz przeciwnie! Nierzadko w takim ubraniu jest jeszcze gorzej.

Własne odczucia vs. opinia innych

Czy nie warto zatem słuchać rad innych ludzi? Jeśli dziesiąta osoba z kolei przyznaje, że w tej marynarce nie jest ci zbyt twarzowo, to coś musi być na rzeczy. Warto słuchać tych, którzy potrafią rzeczowo i obiektywnie wypowiedzieć się o twoim ubiorze. Jeśli uważasz, że w twoim otoczeniu nie ma osób, które w wystarczającym stopniu znałyby się na stylu i modzie męskiej, udaj się do uznanego zakładu krawieckiego. Profesjonalny krawiec nie będzie cię zapewniał o zaletach danego garnituru, bo i tak będzie go szył na miarę. Będzie mu zatem zależało na tym, by produkt końcowy maksymalnie dopasować do twojej sylwetki i oczekiwań.